W moim życiu bywały zdarzenia, które pomimo swej
absurdalności, chociaż odeszły już w przeszłość, dalej budzą we mnie nie dający
się opanować strach. Odcisnęły w mojej pamięci ślad tak trwały, że jeśli nawet
powtarzałam sobie po wszystkim, że były jedynie złudzeniem, mimo wszystko
zawsze odtąd na najprostsze rzeczy patrzyłam innym okiem.
Musiałam sama przeżyć jedną z niewyrażalnych
przygód, aby choć trochę zrozumieć głębię szaleństwa. Może szaleństwa na równi
z samotnością? To co mi się przydarzyło, nie miało nic wspólnego z cielesnym
bólem, ale było równie absurdalne.
Żyłam bez zbędnego wysiłku, w nic się nie
angażując. Aż spotkałam Ciebie…